środa, 15 czerwca 2011

W Bykowni ginęły też kobiety

Ponad 500 przedmiotów znaleźli do tej pory polscy archeolodzy w Bykowni na Ukrainie. To tylko potwierdza, że w zbiorowych grobach ofiar zbrodni NKWD spoczywają polscy oficerowie z listy katyńskiej. W jednej z mogił znaleziono też kilkanaście par damskich butów, co dowodzi, że Sowieci aresztowali i mordowali również żony polskich oficerów.W Bykowni pod Kijowem do lipca 1941 r. w lesie mieścił się tajny cmentarz NKWD, gdzie stalinowscy oprawcy pod osłoną nocy grzebali ciała osób rozstrzelanych w kijowskich więzieniach.


 Łącznie spoczywa tam ok. 150 tys. ofiar komunizmu różnych narodowości, wtym ok. 3,5 tys. polskich ofiar zbrodni katyńskiej. Mordu dokonano z rozkazu najwyższych władz ZSRS z 5 marca 1940 r.; tej samej, której skutkiem było ludobójstwo w sumie ok. 22 tys. Polaków m.in. w Katyniu, Charkowie i Twerze. Ekshumacje w Bykowni przeprowadzono w 1971, 1987 i 1989 roku. Choć wskazywały one, że spoczywają tam Polacy, głośno nie wolno było o tym mówić. Pierwsze już oficjalne badania polskich archeologów w Bykowni rozpoczęły się na początku obecnego stulecia. W rezultacie starań Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa jej ukraiński odpowiednik - Komisja ds. Upamiętnienia Ofiar Represji Politycznych i Ofiar Wojny w 2001 r. wyraziła zgodę na przyjazd polskich archeologów do lasku pod Kijowem.


 Prace tam rozpoczęte trwały krótko, ale wystarczająco, by potwierdzić, że w Bykowni spoczywają polscy żołnierze. Kolejne, równie krótkie i także niedokończone rekonesansy archeologiczne przeprowadzone w 2006 i 2007 r. pozwoliły odkryć zbiorowe mogiły z ludzkimi szczątkami, w tym czaszki przestrzelone w sposób charakterystyczny dla NKWD. W łącznie zbadanych 53 polskich grobach archeolodzy znaleźli ok. 4 tys. przedmiotów pochodzenia polskiego i zachodnioeuropejskiego. Nie natrafiono na przedmioty ukraińskie czy sowieckie. Wśród tych rzeczy były m.in. nieśmiertelnik sierż. Józefa Naglika oraz grzebień z wyrytymi nazwiskami Polaków zamordowanych przez NKWD. Były tam także fragmenty umundurowania, polskie buty wojskowe, guziki z orzełkiem, medalik, polskie monety czy szczoteczki do zębów z polskimi nazwiskami. W jednej z mogił znaleziono też kilkanaście par damskich butów, co dowodzi, że Sowieci aresztowali i mordowali również żony polskich oficerów.

W ramach rozpoczętych 4 maja br. prac archeologiczno-ekshumacyjnych w Bykowni zleconych przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zespół polskich naukowców ma do zbadania ok. 90 zbiorowych mogił, w tym groby polskich oficerów, m.in. z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Jak podkreśla prof. Andrzej Kola z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który nadzoruje poszukiwania w Bykowni, efekty dotychczasowych prac wydają się potwierdzać wcześniejsze przypuszczenia i badania przeprowadzone w latach minionych. - Liczymy, że do końca czerwca, a więc do wyznaczonego terminu zakończenia naszych prac, zrealizujemy nakreślone cele - ocenia prof. Kola. Archeologom udało się już odnaleźć ok. 500 różnych przedmiotów, w tym identyfikator polskiego policjanta z Krakowa wydany w Warszawie oraz guziki wojskowe z orzełkiem, ponadto złotą obrączkę, na której widnieje data ślubu z 1927 roku. 


- Zakończyliśmy prace przy 26 grobach, a prace przy 7 są jeszcze w toku. W tym zakończyliśmy prace przy 8 polskich grobach, a prace przy dwóch kolejnych, ewidentnie polskich mogiłach, na co wskazują polskie przedmioty, są w toku - wylicza prof. Andrzej Kola. Jak podkreśla, wśród ciągle odnajdowanych polskich przedmiotów najczęściej powtarzają się guziki wojskowe, polskie monety, szczoteczki do zębów, grzebienie, a więc to czego używali na co dzień polscy żołnierze w sowieckim więzieniu. Przypomnijmy, że bok naukowców z Polski prace w Bykowni prowadzą też archeolodzy z Krymu, którzy robią badania dla Anglii, Francji czy Niemiec.


 Wszystkie prace prowadzone w lasku w okolicach Bykowni na powierzchni ok. 5 ha powinny się zakończyć w czerwcu. Będzie to nie tylko dokończenie ekshumacji polskiej strefy, ale wszystkich prac archeologiczno-ekshumacyjnych na terenie Bykowni. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa czyni starania, by na wiosnę przyszłego roku w Bykowni został otwarty cmentarz polskich ofiar zbrodni katyńskiej. Był to także jeden z tematów omawianych podczas niedawnej wizyty polskiej delegacji na szczeblu rządowym wKijowie, gdzie władze ukraińskie oznajmiły, że decyzje wsprawie budowy cmentarza wBykowni już zapadły. Będzie to czwarta polska nekropolia katyńska obok Miednoje, Katynia i Charkowa.
Mariusz Kamieniecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz